Wczoraj na organizacji procesów produkcyjnych i na modelowaniu był dosłowny plac boju, cale 5 lekcji pisania, wszystkie po tym wyszłyśmy jak pijane. Poruszałyśmy temat mierzenia i wszystkich oznaczeń z tym związanych i inne jeszcze fakty z życia przedsiębiorstw odzieżowych. Dzisiaj niestety tak się zdarzyło ze nie czułam się najlepiej wiec zamiast spędzić zupełnie cały dzień w łóżku ostatkiem sił zdołałam jeszcze upiec Łukaszowi ciasteczka w ramach wysiłku podczas treningów do zawodów strażackich które już w niedziele :) A co do ciasteczek to wyszły fenomenalnie i są takie pyszne. Jeśli będzie taka potrzebna chętnie obdaruje przepisem :) Pozdrawiam.
Bardzo lubię wszystko, co z kokosem:D Chętnie poznałabym przepis:)
OdpowiedzUsuńmniam wyglądają przesamcznie:D!
OdpowiedzUsuńsmakowite ! właśnie mi się przypomniało, że dawno nic nie piekłam.. próbowałaś kiedyś kokosanek własnej roboty ? pychota :))
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci zazdroszczę, że uczysz się szyć. Póki co jeszcze się nie odważyłam na stworzenie czegoś od zera.
Wyglądają przepysznie:) A ja właśnie kawkę piję, więc chętnie bym je zjadła:D
OdpowiedzUsuńpyszności:D
OdpowiedzUsuńJa mam raczej słomiany zapał. Coś zaczynam a jak okazuje się, że nie jest to takie proste to rzucam to w kąt zanim skończę.
OdpowiedzUsuń